Kiedy byłam mała, planowałam zastawienie pułapki na Świętego Mikołaja albo czatowanie na niego przez całą noc. Nie wiem, jak to udało się moim rodzicom, ale w pewne święta siedziałam cały czas w dużym pokoju i oglądałam telewizję, aż nagle coś łupło od strony choinki. Zerwałam się w ciągu 0,0001 sek. ale oczywiście nie zobaczyłam nikogo, jedynie prezenty pod choinką. Ponieważ miałam wtedy może z 5 lat, byłam całkowicie przekonana, że to musiał być najprawdziwszy Święty Mikołaj, a hałas spowodowało okno przez które wszedł. Później starałam się zdobyć inne dowody i w następnym roku zostawiłam kartkę, na której Brodaty miał się podpisać. Właściwie nie pamiętam, kiedy przestałam wierzyć w Świętego Mikołaja. A Wy? Doznaliście jakiegoś szoku w dzieciństwie, w stylu.. tata wyciągający poduszkę spod czerwonego płaszcza?
No, ale w czasie, gdy my próbowaliśmy rozwikłać sprawę ŚM, inne dzieciaki zastanawiały się, czy będą miały co jeść, albo czy tata z mamą znów się nie pokłócą. Święta Bożego Narodzenia nie są zawsze takie wspaniałe, nie dla wszystkich. A my powinniśmy starać się to zmienić. Żeby nie było, że rzucam słowa na wiatr: w moim mieście organizuje się co roku zbiórkę prezentów dla dzieciaków z uboższych rodzin. W Kościele na choinkach wiszą serca z imionami i wiekiem, ludzie je zrywają, a potem robią paczki. A potem.. Grupka osób zamienia się w Mikołajów i roznosi je. Więc przyłączyłam się i to jedna z najlepszych rzeczy, jakie mogłam zrobić w Święta. Trzeba widzieć, jak te dzieci są uhahane kiedy ni stąd ni zowąd wpada kilkoro nastolatków z wielkimi pakunkami.
Ogólnie chodzi mi o to, że dużo się mówi o pamiętaniu o takich osobach, ale za to mało robi. To jasne, że nie rozwikła się czyichś problemów jednym miłym gestem, ale można spróbować dać komuś nadzieję, albo wywołać chociaż ten jeden mały uśmiech.
A dalej wygrzebałam takie rzeczy jak włóczka, koronka, sznurki, wstążki i inne bzdety. W sumie z szarym papierem można zrobić całą masę różnych rzeczy. A, i na jednym ze zdjęć jest tez mały dodatek do prezentu dla mojego taty. Wypaliłam w deseczce latarnie morską. Prezent może i nie praktyczny, ale w połączeniu z czapają chyba będzie dobrze. Poza tym on lubi takie klimaty. To pierwsza rzecz jaką wypaliłam w drewnie, więc jestem ciekawa Waszych opinii ;)
Przed Świętami to chyba tyle ode mnie :)
Życzę śniegu, spania i ogółem, sami najlepiej wiecie czego!
0 komentarze:
Prześlij komentarz